Wczoraj Basia wspomniała, że nie lubi ćwiczyć w domu. Ja zaczynałam od codziennych domowych ćwiczonek , ale to były wakacje i wiadomo więcej wolnego czasu. Jednak teraz, w roku szkolnym, wiem że bym się do tego nie zmusiła. Przychodząc ze szkoły znalazłabym miliard wymówek, aby czasami nie poćwiczyć. Mimo to lubię czasami się trochę spocić w domu, szczególnie wtedy kiedy nie mogę znaleźć w sobie mocy, żeby jechać na siłownię. Buźka się od razu cieszy!
P.S. Odkładać już te serniki i ruszyć tyłki! :)
~Morela
Śledzę waszego bloga od początku, jesteście strasznie motywujące i odwalacie kawał dobrej roboty!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, bardzo nam miło :)
Usuń